|
Korowód forum miłośników twórczości Marka Grechuty
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daeclan
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żary
|
Wysłany: Wto 19:33, 18 Wrz 2007 Temat postu: Bliskie spotkania z Markiem Grechutą |
|
|
Pewnie wiele osób miało szczęście spotkać Marka Grechutę bezpośrednio, porozmawiać z nim, lub wymienić chociaż kilka uwag. Dlatego zakładam temat odnośnie właśnie takich sytuacji. Proszę podzielić się z innymi swoimi spotkaniami z Markiem Grechutą.
Zacznę może od siebie.
Moja rozmowa po koncercie z Markiem była krótka, tłum ludzi, autografy itd, jednak te chwile i uściśnięcie ręki będę pamiętał do końca życia.
Przebieg rozmowy wyglądał mniej więcej tak.
Ja - panie Marku, czy jest szansa na wypuszczenie pana płyt w wersji CD?
MG - tak, proszę się uzbroić w cierpliwość, takie wydania są przewidziane
Ja- ??? naprawdę, to znakomita wiadomość, będę czekał, bo wie pan takie np. pana "Pieśni do słów Tadeusza Nowaka" to prawie legenda, nigdzie nie można tego zdobyć.
MG - ??? ooo zna pan tą płytę ?.......proszę poczekać na nowe wydania.
Ja - Dziękuję za nadzieję
MG - jej nie wolno nigdy tracić ( lekki uśmiech).....jak pan ma na imię ?
Ja - Dariusz
MG - (podpisując płyte 10 waznych słów) proszę panie Dariuszu i dziękuję
Ja - ja również dziękuję.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wyjdzie seria "Świecie nasz", mimo wszystko byłem szczęśliwy po tych informacjach. Dzisiaj pewnie tak łatwo bym nie odpuścił dłuższej rozmowy, wtedy byłem jednak mocno oszołomiony tym faktem, że udało mi się zamienić te kilka słów, a poza tym byłem podczas koncertu w ...pracy ( sobota) i musiałem swoją nieobecność szybko zatuszować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ysandra
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/ Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:18, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wspaniały pomysł Tylko mam nadzieję, że pojawią się wpisy. Ja się niestety wypowiedzieć nie mogę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela
Dołączył: 26 Sie 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 23:08, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Czekam z nicierpliwością na wpisy, bo takimi przeżyciami niestety nie mogę się podzielić. Cóż, przegapiłam... i mogę tylko żałować tych chwil, których już nie będzie (przynajmniej na tym świecie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BARBARA
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bystrzyca Kłodzka/Kraków
|
Wysłany: Czw 21:58, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż... moja wina...Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy nie widziałam Marka "na żywo".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dzek
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Pią 13:41, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Byłem raz na koncercie Marka ,ale o ironio,jakos dziwnie złosliwie czas mi zatarł w pamięci ten koncert ,mimo,że odbył się prawdopodobnie /nie jestem tego pewny,co za wstyd!/w roku 1997.To był czas,gdy jeszcze nie ukazały się wznowienia jego płyt i nie miałem chyba jeszcze wtedy odtwarzacza kompaktowego.Jedyne co mi po Marku pozostało to jakieś okładki jego dwóch pierwszych płyt.Same płyty ,poprzez długą eksploatację ,ale też "dzieki"pomocy mojej córki uległy niemal fizycznej zagładzie.Pamiętam,że przed salą koncertową sprzedawana była wtedy płyta"Złote przeboje".Brakło mi jakoś wówczas odwagi i determinacji,aby pójśc za kulisy i poprosić o autograf.Teraz oczywiscie tego bardzo żałuję.Być może odłożyłem ten moment na następny raz?Okazuje się,że nie można tego robić.Pamiętam jeszcze,że publiczność na tym koncercie nie była zbyt liczna.Jakieś może 200 osób na 100 tysieczne miasto.Potwierdza się więc to co kiedyś już pisałem/a może Jelenia Góra stanowiła tu jedynie niechlubny wyjątek?/,iż wtedy to nie był jeszcze czas dla Marka zbyt łaskawy.Jestem pewny,że dzisiaj byłyby tłumy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tuberoza
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kłodzko / Frankfurt n. Menem
|
Wysłany: Sob 15:39, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ja również jestem pewna, że dzisiaj na koncercia Pana Marka byłyby tłumy... Tak niestety się dzieje, że dopiero jak ktos wielki odejdzie, to zaczyna się robić szum (brzydkie słowo) wokół tej osoby. Ale dzięki temu wiele osób w tym właśnie momencie dołącza do grona sympatyków. Lepiej pózno niz wcale...
Ja zetknęłam się z muzyką Pana Marka stosunkowo dawno, jeszcze na początku szkoły średniej, trwa to już ok. 15 lat. Nie mogę jadnak pochwalić się jakimś wyjątkowym spotkaniem z tym Artystą. Byłam tylko na 2 koncertach we Wrocławiu. Pierwszy koncert odbył się latem (chyba 1999 roku) Na Piasku w ramach koncertu Sakro Song (jesli przekręciałam, to przepraszam), występowała tam wtedy również Martyna Jakubowicz i kilka innych mniej znanych zespołów. Mam z tego koncertu kilka zdjęć i autograf. Niestety nie można było iść po autograf osobiście za kurtynę. Ktoś z ekipy, która przyjechała z Markiem Grechutą zbierał bulety, lub płyty, nastęnie szedł z tym za scenę i wracał z autografami. Tak to wyglądało. Chociaż, w innym wypadku, nie wiem czy odważyłabym się sama podejść do Pana Marka. Czekałam już wcześniej przed koncertem (widziałam jak wjeżdża samochód z Markiem i zespołem), bo spodziewałam się tłumów. Publiczność była w umiarkowanej ilości i bez większego problemu stałam w pierwszym rzędzie.
Drugi koncert natomiast odbył się w Klubie Firlej (równiez we Wrocławiu) w 2002 roku. Koncert kameralny, atmosfera urocza w magii Jego słów i muzyki, jednakże był to chyba jeden z ostatnich już koncertów Mistrza... Marek zaśpiewał swoje złote przeboje, lecz nie było i jego głosie już tej dynamiki sprzed lat, tę którą znałam z kaset i płyt, słychać było zmęczenie. Wyszłam szczęśliwa, że zobaczyłam z pierwszego rzędu Mistrza, ale jednocześnie zasmucona jego kondycją sceniczną.
Szkoda, że tylko tyle, ale zanim zdążyłam dorosnąć, On już powoli zakańczał karierę sceniczną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martaw
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow
|
Wysłany: Nie 17:21, 23 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
W przeciwienstwie do innych Forumowiczow ja mialam okazje spotykac Marka wiele razy.Choc nie tak czesto jak bym sobie tego zyczyla.
Na poczatku byly to koncerty.Pierwszy raz zobaczylam Marka z krwi i kosci 6 grudnia 1974 roku.Wystepowal wtedy z recitalem w Teatrze Starym.2 lata pozniej rowniez bylam na Jego koncercie.A potem byla Szalona Lokomotywa ,ktora widzialam 4 razy.
Kiedy podjelam swoja pierwsza prace w Rynku Gl. widywalam Go bardzo czesto.
Pemnego dnia przyszedl do mojego miejsca pracy do lekarza.To bylo przezycie.
Kilka dni pozniej pojawil sie znowu i poprosil o przekazanie koperty lekarzowi u ktorego byl .Jak sie potem okazalo bylo to zaproszenie na otwarcie Piwnicy Pod Roza.
Pod koniec lat 90 kolezanka zaprosila mnie na wieczor autorski pewnego poety z Rzeszowa.Prowadzila ten wieczor.
Przyszlo dziwnie niewiele osob.Zapowiadalo sie nieciekawie.
Spotkanie juz trwalo.W pewnym momencie jak bomba wpadla jakas pani z zapytaniem :jest tu kto?
To byla p.Danuta.Nie znalam jej .Jak szybko wpadla tak szybko zniknela.Po kilkunastu minutach.Pojawila sie znowu,a za nia Marek.Kiedy Go zobaczylam chcialo mi sie plakac.Mialam do Niego zlosc ,zal chociaz to nie Jego wina ,ze byl chory.Ale po chwili doszlam do siebie i bylam szczesliwa.Nieciekawy wieczor zrobil sie ciekawy.Atmosfera zrobila sie bardzo rodzinna.Wieczor ,ktory zwykle trwal 2 godziny trwal 2 razy dluzej.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daeclan
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żary
|
Wysłany: Pon 0:49, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
martaw napisał: | A potem byla Szalona Lokomotywa ,ktora widzialam 4 razy.
. |
Ile ja bym dał, aby być na "lokomotywie" chociaż raz .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martaw
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow
|
Wysłany: Pon 7:15, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Tak,ogladanie Szalonej Lokomotywy to bylo rzeczywiscie wielkie przezycie.Przedstawienie odbywalo sie w namiocie.Bylo o nim bardzo glosno,trudno bylo kupic bilety ale dla chcacego nie ma nic trudnego.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ysandra
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/ Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:14, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jak się dowiedziałam jakiś czas temu, moi rodzice byli na koncercie Pana Marka. Mojej mamie wcześniej nie przyszło na myśl, żeby mi o tym powiedzieć... Niestety mama nie pamięta tego koncertu zbyt dobrze. To była gdzieś druga połowa lat 80-tych i pamięta, że Marek był wtedy w złej formie (to znaczy ja to tak podsumowałam). Podobno bardzo przykro jej się na niego patrzyło, bo było jej go po prostu bardzo żal, pamiętała go przecież z fantastycznych żywiołowych piosenek, na czele z opolskim wykonaniem "Hop szklankę piwa". Grechuta nigdy nie był w kręgu szczególnego zainteresowania moich rodziców, tak więc niestety to był jedyny raz.
Kiedy moja mama oglądała ze mną koncert "Złote przeboje", zachwyciła się: "Jak on się ładnie uśmiecha..." Bo faktycznie uśmiecha się pięknie i muszę się nie zgodzić z panem Jackiem, który kiedyś pisał, że Marek nie jest tam w formie, bo według mnie jak na na '90 rok był tam w świetnej dyspozycji. I jeszcze dodała ze zdziwieniem: "Jak byliśmy tam wtedy na tym koncercie, to się tak ładnie nie uśmiechał..."
PS. Pan Dariusz pisał: "takie np. pana "Pieśni do słów Tadeusza Nowaka" to prawie legenda, nigdzie nie można tego zdobyć." Muszę się pochwalić, że mam tą płytę na winylu, podobnie jak "W malinowym chruśniaku".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BARBARA
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bystrzyca Kłodzka/Kraków
|
Wysłany: Czw 23:06, 21 Lut 2008 Temat postu: ... |
|
|
Jak już pisałam - wspomnień z koncertów Marka nie mam bo na żadnym nie byłam. Ale też się chcę pochwalic - mam wszystkie płyty Marka na winylu. Niektóre nawet w 3 egzemplarzach!:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasia
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Wto 15:15, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niestety nie miałam okazji spotkać p. Marka i bardzo jest mi z tego powodu smutno. Ale miałam okazję spotkać Jana Kantego Pawluśkiewicza - przy okazji oratorium "Nieszpory Ludźmierskiej". Uznałam wtedy, że prawdopodobieństwo spotkania Go jeszcze raz jest dosyć nikłe, dlatego zdecydowałam się do Niego podejść.
-Ja: Przepraszam, że przeszkadzam, ale koncert był wspaniały.
-JKP: Tak, był całkiem niezły.
-Ja: Nie niezły, tylko wręcz genialny!
-JKP: Miałem bardzo dobrych współpracowników.
-Ja: Ale bez Pana oratorium by nie powstało.
-JKP z uśmiechem: Byłoby to trudne...
-Ja: Pan Marek byłby z Pana dumny.
-JKP: Jaki Marek?
-Ja: Pan Marek Grechuta!
-JKP z uśmiechem: Tak... Jego cieszyły takie rzeczy...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ala
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:25, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Byłam na koncercie Marka Grechuty raz w życiu, w Lublinie, gdzieś w połowie lat 90-tych(chyba). Wystąpił w dość małej sali, tłumów więc nie było.Atmosfera była wspaniała, ludzie bardzo przeżywali ten występ.Niestety, Marek nie czuł się chyba wtedy najlepiej, miał kłopoty z poruszaniem się.Byłam bardzo wzruszona i przejęta.Po koncercie Marek rozdawał autografy, można było także kupić tomiki wierszy "Na serca dnie" i "Krajobraz pełen nadziei", oraz kasetę"Piosenki dla dzieci i rodziców"(firmy "Markart").Pamiętam Jego ciepłe oczy i lekki, nieco zawstydzony uśmiech, kiedy podeszłam do Niego po autograf(mam aż trzy autografy z tamtego dnia!).Czułam od Niego pewien dystans, ale nie było mi z tego powodu przykro.Myślę, że miałam wielkie szczęście zobaczyć Grechutę "na żywo", było to dla mnie niezapomniane przeżycie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ysandra
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/ Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:29, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W połowie lat 90-tych to ja miałam najwyżej kilka latek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamila
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 12:25, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny temat.Mam nadzieje ze ktoś się jeszcze wypowie,bo ja niestety nie miałam okazji widzieć go na żywo;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|