Korowód

BARBARA

Jutro jest dzień szczególny. Będziemy odwiedzać groby naszych bliskich, przyjaciół i znajomych, którzy zakończyli swój pierwszy etap życia - życia ziemskiego. W ten sposób pokażemy, że pamiętamy o nich i nadal kochamy.
Przed rokiem, 2 listopada byłam w Krakowie żeby odwiedzić naszego Marka. W tym roku nie dane mi było tam pojechać. Jutro, przy krzyżu cmentarnym postawię znicz dla Mistrza i będę w zadumie wspominać tego, który jest moim światłem, radością i lekiem na życiowe utarczki. Będę też dziękować Bogu za to, że pozwolił mi Go poznać i wciąż na nowo odkrywać poprzez to co nam zostawił, co rodziło się nieraz w cierpieniu i bólu.
Marku, jak to dobrze, że przez te kilkadziesiąt lat byłeś tu z nami.
Do zobaczenia...kiedyś.

kamila

Dzisiaj pierwszego listopada...
Ja podobnie jak Pani, nie mogłam pojechać do Krakowa,ale zapaliłam znicza przed krzyżem cmentarnym.Bardzo miło jest dziękować w ten sposób Markowi.Gdy patrzyłam na płomień, zastanawiałam się czy ktokolwiek oprócz mnie, na tym cmenatarzu również oddał w ten sam sposób ( z braku lepszego określenia) hołd Mistrzowi.