Korowód

anca

Myslę ,że atmosferę festiwalu bardzo dobrze odda autor tego artykułu.
Było fanstastycznie....zapraszamy w przyszłym roku
[link widoczny dla zalogowanych]

dzek

Wspominałem kiedyś o stronie "Zamość online",na której jest masę artykułów o Marku,głównie związanych z pierwszym festiwalem jego imienia,ale nie tylko.Wczoraj przeczytałem kolejne odcinki wspomnień pani B.Szurek,ale najważniejszą informacją było to,iż relacja z tego niedawno odbytego koncertu ku jego czci będzie dwukrotnie na antenie TVP.Pierwsza relacja będzie miała emisję w TVP3 20.9. o godz.18.40.druga zaś 29.09. o godz.23.

anca

Tytułem uzupełnienia.....druga relacja... w TVP POlonia
[link widoczny dla zalogowanych]

Ysandra

Oglądałam ten koncert, kiedy był ostatnio w telewizji, i wywarł na mnie pozytywne wrażenie (choć chyba były to fragmenty). Zaczęło się od samej prowadzącej Magdy Umer i "Gdzie ty jesteś" kierowanym do Marka. Śpiew wywołał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony nikt inny nie mógł tego lepiej zaśpiewać, ale z drugiej boleśnie było słychać różnicę tych prawie trzydziestu lat. Potem było całkiem dobrze. Jacek Borkowski, aktor, w bardzo ciekawy, właśnie aktorski sposób wykonał "Nie dokazuj". Jako że nie starał się naśladować Marka, a interpretację miał interesującą, zapowiadało się obiecująco. Potem Hanna Banaszak wykonała "Ocalić od zapomnienia" (nie lubię tej interpretacji, niemniej jednak w wykonaniu kobiecym brzmi to tutaj jakby bardziej na miejscu) oraz "Serce", które spowodowało u mnie przypływ wzruszenia. zwłaszcza tym pierwszym utworom, czy późniejszym to już nie zwróciłam takiej uwagi, towarzyszyła orkiestra, która subtelnie, jak muzyka Marka, naprawdę wzbogacała te utwory. To było bardzo ładne.

Potem było już gorzej. "Niepewność" w wykonaniu Ewy Bem, która mi się nie podobała (podobnie jak na płycie "Serce", której właściwie nie słucham), a publiczność jakoś nie reagowała na zawołania pani Ewy przy refrenie: "Śpiewamy?", więc wypadło to dziwnie. Potem jakiś zespół VOX śpiewał "Gaj" i "Świat w obłokach". To była porażka. Następnie na scenę wszedł Sambor Dudziński, o którym słyszałam bardzo ciepłe opinie a propos tego koncertu. Rzeczywiście, śpiewał bardzo ciekawie ("Świecie nasz" i "Korowód"). Przy pierwszym utworze na początku mnie trochę zdenerwował, śpiewając: "Świecie mój, chcę być z tobą w zgodzie", niemniej jednak wykonał tą piosenkę ładnie i z WIELKĄ pasją. Co prawda, u siebie w domu zachowywałam się podobnie jak on (a nawet jeszcze "gorzej"), ale nie odważyłabym się na scenie, zwłaszcza że mam z z niewielkim nawet przeżywaniem Marka bardzo przykre doświadczenia. Ale on czuł tą piosenkę, naprawdę. "Korowód" wykonał z nie mniejszą pasją. Bardzo dobrze wypadł stosunkowo krótki, ale jednak fragment fragment instrumentalny, gdzie on sam grał na jakiejś tubie. Pod koniec pogubił się w tekście, co było wyczuwalne nawet dla osoby tego tekstu nie znającej, ale pięknie z tego wybrnął. Zrobił na mnie wrażenie.

Potem przyszło do ostatniego już Stanisława Soyki. To w pełni profesjonalny piosenkarz i patrząc na niego, dopiero tak naprawdę zrozumiałam, ile wysiłku musiała wymagać posągowość Marka, który przecież bardzo przeżywał swój śpiew. "Odkąd jesteś" mogę się założyć, że śpiewałam głośniej od Soyki. Gdybym kiedyś miała na czymś takim "zaśpiewać Marka", wybrałabym właśnie to, z dedykacją właśnie dla niego. "Dni których nie znamy" to było już zbiorowe... no właśnie, na pewno nie szaleństwo, ale ożywienie. Publiczność wywarła na mnie, szczerze mówiąc, niezbyt sympatyczne wrażenie. Szkoda też, że dano tak mało wypowiedzi Magdy Umer o Marku, bo zapewne powiedziała jeszcze sporo ciepłych słów. Ale i tak uważam, że koncert był udany, zwłaszcza, podkreślam, że nie pokuszono się o żadną choreografię, jak choćby w Opolu w 2006 roku. Warto było obejrzeć.

anca

Z zainteresowaniem przeczytałam Twój komentarz.W jednych miejscach się zgadzam w innych nie.
Byłam na tym koncercie i byłam pod wrażeniem. Z niecierpliwością czekałam na retransmisję ...i tu...byłam baaardzo rozczarowana.
Niestety skrót/ sądzę ,że mało przemyslany/...bardzo spłaszczył emocje tam przezywane.
Zamośc to swietne miejsce na taki koncert...nie wymaga zadnej scenografii...jest artystyczny sam w sobie, sam w sobie tworzy klimat...pod warunkiem,że sie tam jest na miejscu,. W tv emocji zabrakło...niestety ,nie były wyczuwalne... Sad

Co do samego koncertu to przyznam,że większe wrażenie wywarły na mnie interpretacje Sambora Dudzińskiego- niestety wszystkich utworów nie pokazano:(...niz pozostałych gwiazd/.Na prawdę dał z siebie wszystko.
Magda Umer zrobiła swoje....emanowała wręcz ciepłem i faktycznie...szkoda,że nie było tego widać na ekranie.Miała wiele ciepłych refleksji, wspomnień....
Publicznośc uważam,że była nie najgorsza...nie było wprawdzie szalonych uniesień i ekstazy....ale przyznacie,że Utwory Marka Grechuty bardziej wyzwalają refleksję i zadumę niż ekstazę....
Zamość z całą pewnością bedzie organizował następne koncerty...z tego co wiem organizatorzy/przede wszystkim p.Wicherek z orkiestrą. są otwarci na propozycje i rózne innowacje/.
Tym bardziej ,że jest to Festiwal Kultury im. Marka Grechuty

Ysandra

Właśnie, przeczytałam dużo ciepłych opinii o koncercie, o wspaniałym prowadzeniu Magdy Umer, a w tej retransmisji nie było tego czuć. Mogę się tylko domyślać, jak czarodziejska musiała być atmosfera. Niemniej jednak ten śliczny reportaż i częściowa retransmisja dały mi razem namiastkę koncertu. Bardzo dobrze, że takie koncerty się odbywają. To jedyny sposób, żeby ocalić... od zapomnienia wspaniałą postać Marka Grechuty (niektórzy o nim nigdy nie zapomną, ale w sumie niewielu). Zaciekawiło mnie zdanie : "Utwory Marka Grechuty bardziej wyzwalają refleksję i zadumę niż ekstazę...." Faktycznie, coś w tym jest, ale jakoś... takie to na mnie wywarło wrażenie. Pozrawiam Smile

Ysandra

Dla tych, którzy nie mieli okazji obejrzeć nawet retransmisji w telewizji. A inni też myślę chętnie do tego wrócą, bo to jeden z najciekawszych utworów Smile

[link widoczny dla zalogowanych] Pozdrawiam