Korowód

Kasia

W miesięczniku "Twój styl" z lutego br. pojawił się wywiad z Danutą Grechutą i wiadomość, że co tydzień (od tego) w Empiku itp. będzie się ukazywała platynowa kolekcja płyt z jego największymi przebojami - 5 płyt - wydawnictwo Bauer. Płyta ze zdjęciami, wywiadami, ciekawostkami i tekstami.

daeclan

Okazuje się że wydawnictwo Twojego stylu jest wydawniczo niedopracowane, ponieważ zafoliowane pudełka nie zawierają ...płyt CD. Od kilku dni docierają do mnie takie sygnały, a wczoraj sam byłem świadkiem zwrotu takiej płyty. Podczas rozmów w sklepie kolejna osoba stwierdziła iż sama również była świadkiem takiego zwrotu. Jeśli Twojemu stylowi chodziło o uatrakcyjnienie wydawnictwa poprzez dodatkową loterię, to trzeba stwierdzić z przekąsem iż to atrakcja dosyć wątpliwa.

Kasia

Najwidoczniej ja mam szczęście. Moje pudełko zawierało płytę :/

BARBARA

Moje pudełko też zawierało płytę:) Jednak z przykrością muszę stwierdzic, ze jestem nieco rozczarowana resztą. W tekstach piosenek są błędy, a treśc "książeczki" przynosi powszechnie znane wiadomości. Podoba mi się bardzo zdjęcie, na którym Marek wystąpił w...skarpetkach:)
Mam nadzieję, że "ksiąźeczki" przy kolejnych płytach będą zawierały rzeczywiście nieznane teksty i ciekawostki.

BARBARA

Mam już wszystkie płyty z Platynowej Kolekcji "Twojego Stylu". Z przykrością muszę stwierdzic, że jestem nieco rozczarowana. Jeśli z tak bogatego dorobku wybiera się 50 piosenek to musi byc /moim zdaniem/ po temu jakiś powód, musi temu pomysłowi przyświecac jakiś "motyw przewodni". Ja jakoś w tym zestawie nie potrafię się dopatrzec niczego takiego. Byc może się mylę ale takie jest moje odczucie. Poza tym w "książeczkach" roi się od błędów w tekstach, jest dużo niekonsekwencji /np.pod zdjeciem Pani Jandy widnieje opis, z którego wynika, że Marek napisał dla niej "Gumę do żucia"(!!!), a już na następnej stronie Pani Krystyna opowiada jak to rzeczywiście było z tą "Gumą..."/.
Wydawcy wg mnie nie wykazali się należytą starannością i dbałością ani o szczegóły ani o szatę graficzną, która wg mnie jest "toporna" i "przyciężka".
Jeśli robi się coś dla tak pedantycznego artysty to wypada samemu byc pedantycznym.

Ysandra

Nie kupowałam tych gazet, bo tak się jakoś złożyło, ale jeśli były tam jakieś nowe zdjęcia, to tego żałuję, ale mam nadzieję, że w takim razie pojawią się na stronie Smile

. Może to głupie, ale jakoś nieprzyjemny wydaje mi się fakt, że płyty Marka można kupić sobie ot, tak, z gazetą. To że są bez problemu dostępne w sklepie, to wspaniale, ale to że można "kupić Marka" z gazetą jest dla mnie takie jakby odległe od niego...

A te niedbałości to już w ogóle. Po za tym piosenek Marka nie można wyrywać z kontekstu. No, po prostu nie można i tyle. |Bardzo podoba mi się zdanie: "Jeśli robi się coś dla tak pedantycznego artysty to wypada samemu byc pedantycznym." Wink

martaw

Zgadzam sie z Ysandra.Ja tez nie kupowalam tej kolekcji zwlaszcza jak uslyszalam od znajomej pani z kiosku,ze jest wiele reklamacji.

dzek

Mam pewną uwagę.Takie piosenki jak "Dni,których nie znamy"jesli umieścimy je na jakiejś,powiedzmy,składance będzie brzmieć jak ładna,ba piękna piosenka,ale jeśli jej posłuchamy na "Korowodzie"w otoczeniu takich utoworów jak"Kantata"czy"Nowy radosny dzień"to utwór ten nabierze jakby innego wymiaru.Przestanie wtedy brzmieć jako przebój,a stanie się czymś więcej.To samo dotyczy piosenki "Ocalić od zapomnienia".

Ysandra

To samo moim zdaniem dotyczy wszystkich czy niemal wszystkich piosenek Marka. "Drogi za widnokres" dla mnie najbardziej, ale "Krajobrazu pełnego nadziei" też, nie mówiąc już np. o piosence "Hop, szklankę piwa", które samo jest zupełnie czym innym niż w tym ich "witkacowskim" świecie.

Markovitz

W czwartek 7 sierpnia 2008 pani Danuta Grechuta będzie gościem pani Anny Treter w programie 'Muzykomania' [link widoczny dla zalogowanych] (między godz. 14.05 a 17.00)

ala

W "Vivie!" (w najnowszym numerze?)ukazał się wywiad z Panią Danutą Grechutą:

- [link widoczny dla zalogowanych]

- [link widoczny dla zalogowanych]

Ysandra

Dziękuję wszystkim za pilne śledzenie stron:). Bardzo lubię wywiady z panię Danutą. A tak swoją drogą, widać rzeczywiście, że jej stosunek do śmierci Marka się nieco zmienił. Gdy oglądałam jej zaangażowanie wokół Festiwalu, pierwsza moja myśl była, że "ocalanie od zapomnienia" ją ratuje, że daje jej wiarę, i sens. Ona jedna ma wszystko, co po Marku zostało, dysponuje wszelką jego spuścizną, która mogłaby nie ujrzeć światła dziennego, a może się stać inaczej. Stara się zrobić dla niego jeszcze trochę.

Patryk

Pani Alu, fantastyczny wywiad. Dziękuje ... Smile

daeclan

Przy okazji filmu "Gdziekolwiek będę" pozwolę sobie na kilka słów odnośnie pani Danuty Grechuty. Nie chodzi mi o komentarz dotyczący filmu czy wzajemnych relacji, jakie panowały na linii mąż-żona wynikających z filmu ( nawiasem mówiąc budzących podziw), ale raczej tego co robi pani Danuta po śmierci męża. To tak naprawdę jeden wielki maraton.

Powiedzmy sobie szczerze, pod koniec życia Marek Grechuta usunięty był gdzieś w kąt. We wszechwładnym świecie komercji, nie było miejsca dla tego typu wykonawców. Wydanie płyty "Niezwykłe miejsca" budziło w prasie nawet ironię, która zaczęła się chyba już w czasach "Dziesięciu ważnych słów". Marek Grechuta gasł, dla jego wspaniałej twórczości zabrakło nagle miejsca, media o nim zapomniały. Nieliczne publikacje czy okolicznościowe koncerty na szczęście nie pozwalały zapomnieć o niezwykłym artyście. Ogromny hałas przyszedł jednak wraz ze śmiercią Marka Grechuty. Nagle festiwale, koncerty, płyty które chciały wydawać gazety do niedawna jeszcze odżegnujące się od tematu - Grechuta itd. I właśnie pani Danuta która musiała odnaleźć się w tym wszystkim. Śmierć męża będąca osobistym dramatem z jednej strony, i szum medialny z drugiej.

Pani Danuta znalazła się nagle w ogniu kolosalnego zainteresowania, co musiało wzbudzić u niej dodatkowy stres. Wszelkie jej ruchy natychmiast były komentowane ( to forum również ) - i co warte podkreślenia nie wszystkie działania spotkały się z aprobatą. A wydarzeń związanych z Markiem Grechutą było bez liku: przemilczmy różne koncerty okolicznościowe jakie odbyły się od czasów śmierci Marka Grechuty, bo powstanie lista trudna do oszacowania, dalej pomnik na grobie Marka, jak ma wyglądać, co przedstawiać, odsłonięcie ławeczki w Opolu, gwiazdy na Bulwarze Czerwieńskim, dziesiątki wywiadów dla prasy, TV, płyty jako dodatki do gazet, festiwal w Zamościu, a w końcu w Krakowie. Odnoszę wrażenie, że cały ten świat, nie pozwolił póki co pani Danucie na opłakanie śmierci męża.

Myślę że pani Danuta zrobiła w tym względzie wszystko co można najlepiej, zdając sobie sprawę, że znajdzie się wiele osób mogących mieć inne zdanie. Ochrona dziedzictwa i pamięć o Marku Grechucie jaka obecnie się dokonuje to jej zasługa. Osobiście uważam, że należą się jej duże brawa ( takie jakie miał Marek Grechuta podczas swoich koncertów) za to co robi.

dzek

Chce wierzyc,że wszystko co robi Pani Danuta wynika z chęci ,aby "ocalić od zapomnienia"twórczośc Marka,choć miewam w tym względzie czasem pewne wątpliwości.No,ale ani ja ani nikt inny nie wniknie w dusze w tej kobiety.Własciwie sam fakt,że była towarzyszką zycia Marka powinien sprawic,ze będziemy darzyc ją najwyższym szacunkiem/sądzę,że tak by chciał sam Marek/.Nie mogę jednak nie podzielić się pewnymi wątpliwościami.Po pierwsze glośna "sprawa zamojska".Żyjemy w swiecie afer i tak jak w przypadku ich dobrze byłoby przesledzic kalendarium zdarzen.Gdyby Pani Danuta uprzedziła władze Zamościa iz one bezprawnie uzywają nazwiska jej męza to sytuacja byłaby klarowna .W przeciwnym wypadku?No coż.Jak dla mnie jej intencje są dość jasne.Powiem brutalnie,jako wdowa po tak wybitnym artyscie powinna pewnie opływac w luksusach.A tak chyba nie jest.Może nasz dopiero co rodzący kapitalizm jeszcze tych kwestii dostatecznie nie rozwiązał?Marek ma teraz jeszcze te swoje 5 minut.Jego śmierć to jeszcze żywa rana dla wielu fanów ,ale też i fakt medialny,ale nie miejmy złudzeń,z czasem będzie się to zmieniać.Pani Danuta chce niewatpliwie zdyskontowac tę jego popularność i wlasciwie nie mozna jej za to ganić.Nie wiem czy zauwazyliscie,ale ona byla jedna ze wspóscenarzystek filmu "Gdziekolwiek będę".?Film piękny i to na pewnie min jej zasługa.Sztuka i pieniadze-to jest temat rzeka.Piotr Skrzynecki,o ile wiem/Darek mnie sprostuje jesli sie mylę/nigdy nie miał swojego mieszkania i mieszkał u kogoś kątem."Zaczarował"swoją osobowością mase ludzi i na swój sposób ich "zniewolił".Wspominała o tym kiedyś Joanna Olczak Ronikier.