Korowód

dzek

Chciałbym tym tematem podkreślić ważność i niezwykłość jego pierwszych piosenek.Czytając opinie na temat Marka często spotykam się z przeciwstawieniem jego wczesnych,prostych piosenek z jego bardziej ambitną twórczościa z lat pózniejszych.Te pierwsze traktuje się czasem dość lekceważaco jako coś co tak naprawdę zapowiada dopiero "prawdziwą " wielkośćMarka.Czy takie stawianie sprawy jest słuszne?Fenomenem jego pierwszych piosenek jest to,że one mogą i podobają sie wszystkim,tej przysłowiowej spracowanej pani,ktora właśnie wrócila z pola,jak i pani profesor filzofii.Zresztą prostota tych piosenek jest złudna,Podskórnie brzmi w nich wyrafinowanie i niezwykła klasa.Czypiosenka "Niepewność" jest prosta?Z pozoru tak,ale gdzieś brzmi w niej,,to co zauważył pan Wyszogrodzki,to wewnętrzne rozedrganie.To samo dotyczy piosenki "Nie dokazuj".Te slowa Marka wrosły już w nasz codzienny język.Przecież pewnie nie raz mówimy do nazbyt rozkapryszonej pani "nie dokazuj miła nie dokazuj',zaś przechodząc obok "erotycznie pachnącej" pani mamy w głowach słowa"pani pachnie jak tuberozy to nastraja i to podnieca..."Z kolei niejedna pani chciałaby ,aby na jej weselu jej wybranek zaśpiewał "panno młoda,mloda panno,myślę sobie..."Płyta" Szalona lokomotywa "czy "Piesni "jakkolwiek obie wspaniałe są trochę hermetyczne i nastawione tak naprawdę do bardziej wyrobionego słuchacza.To wspaniale ,ze Marek nie poprzestał na śpiewaniu tych swoich "grechutek"niemniej doceńmy ich niezwykła i niezwyczajną prostotę.Ciężko jest napisac i zagrać coś co jest spiewane prze miliony a jednoczesnie ma taką wartosc artystyczną.Te piosenki to takie małe działe sztuki.Niby znamy je na pamięc a jednak ciągle zdumiewa nas ich dziwna tajemnica.P.S.Niedawno w moim odtwarzaczu brzmial utwór z filmu R.Polańskiego "Rosemarys Baby".To wlasnie doskonały przykład tej wyrafinowanej prostoty.

Ysandra

To jest bardzo ciekawy temat. Pisząc gdzieś o tych wczesnych piosenkach, że są "fenomenem w pewnym sensie medialnym", miałam na myśli właśnie to, że trafiają do tak szerokich grup odbiorców. Są na tyle proste i "chwytliwe", że trafiają i do tego modelowego "przeciętnego", niezbyt wybrednego słuchacza, a zarazem, za sprawą chyba tych wielu nurtów słyszalnych w całej twórczości Marka, są faktycznie wyrafinowane, błyskotliwe i wspaniale "uchwycone", więc zadowalają i bardziej wymagającego odbiorcę. Tym późniejszym utworom trzeba poświęcić sporo wysiłku umysłowego, trzeba znaleźć na nie czas, a "nie dokazuj, miła, nie dokazuj", "I znowu sobie zadaję pytanie: czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie" nadają się również świetnie do podśpiewywania. Te późniejsze są ewidentnie, bez wsłuchiwania się w nie, na wysokim poziomie w szerokim sensie artystycznym, więc są cięższe w odbiorze. Ogromny sukces Marek faktycznie odniósł przede wszystkim dzięki "...a pani nigdy nie zrozumie, co to jest Tango Anawa!" czy "Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy", a nie dzięki późniejszej działalności. Tak zostałby być może cenionym kompozytorem i piosenkarzem... ale wśród wąskiej grupy odbiorców, megalomanów (chyba tak to się nazywa...?). A dzięki tym swoim "grechutkom" stał się nie tylko bardzo popularny, ale osoby poszukujące w muzyce czegoś dla siebie, takie jak na przykład ja, skłonił do zapoznania się z tym, co miał jeszcze do powiedzenia, zdobywając może już nie tak liczną, ale jednak biorąc pod uwagę brak może popularności tych utworów, sporą grupę gorących fanów. Niektórym z nich podbił serca całkowicie. Wink

tuberoza

W prostocie całe piękno... Myslę, że Marek wiedział o tym pisząc i komponując swoje utwory, swoje piosenki "grechutki". Bo on przecież sam był z jednej strony zwykłym, prostym człowiekiem, a z drugiej zaś niezwykłą, złożoną, nieodgadnioną Postacią. Mówi o tym również Andrzej Sikorowski w swoim krótkim reportażu poświęconym Markowi. Złożoność Jego osobowości wpłynęła niewątpliwie na Jego calą twórczość i chwała Mu za to! Przez całe swe życie poszukiwał czegos nowego, szukał odpowiedzi. Tym własnie różni się On od innych pseudo - artystów, których kolejne płyty brzmią tak samo. Każda płyta Marka jest inna, każda niesie coś nowego. Słucham ich w zalezności od nastroju, słucham od wielu lat i jeszcze nigdy nie miałam takiego wrażenia, że się nimi nasyciłam, że to jest juz nie aktualne, że muszę od nich odpocząć; powracam do nich na nowo i w tym jest fenomen tej Wielkiej Postaci jaką jast Marek!

"Odpowiedzi szukaj, czasu jest niewiele..."

Ysandra

"Pochwała prostoty": Po prostu - geniusz poparty ciężką pracą, po prostu - fenomenalne wyczucie i intuicja, po prostu - fantastyczna osobowość. Rzeczywiście, bardzo proste... Wink