Korowód

Ysandra

Wszelakie (interesujące) recenzje znajdowane w Internecie.

[link widoczny dla zalogowanych] ("Pieśni...")
[link widoczny dla zalogowanych] ("Droga...")
[link widoczny dla zalogowanych] ("...lokomotywa")
[link widoczny dla zalogowanych] ("Korowód")

Ysandra

[link widoczny dla zalogowanych] "W malinowym..."

Ysandra

Z niejakiego "forum muzyki 3-go ucha" z wypowiedzi niejakiego pjerrego: "No i zapowiedź opolskiego koncertu skłoniła mnie do wyjęcia "Drogi za widnokres". Ta płyta faktycznie poraża. Co ciekawe mój stosunek do niej ewoluuje od pierwszego rozczarowania do totalnej fascynacji. Co rusz zwracam uwagę na inny utwór. Np. teraz zafascynował mnie utwór "Wędrówka". Monotonne wybijanie rytmu kontrabasu tworzy klimat tego utwrou. Właściwie kontrabas (i wokal oczywiście) tworzy klimat całej płyty, jej surowość i trans.
Tak więc śpiewanie utworów z tej płyty przez innych naszych wykonawców mija się właściwie z celem.

Bo chciałem jednoczesnie nawiązać do koncertu opolskiego czyli tzw.profanacji na artyście żyjącym. Tak jak pamiętny koncert pamięci Frediego pokazał, że Gieorgij Majkel świetnym wokalistą jest, tak tutaj obnażył niestety umiejęstności wokalne naszych asów. Dla mnie akurat to nie nowość, ale np. niektórzy twierdzą, że ten Pan czy ta Pani umie śpiewać co jest absolutną nieprawdą.

I pomysleć, że spotykałem się z opiniami, że Grechuta wokalnie jest niespecjalnie a jego atutem jest głównie tworzenie odpowedniego natroju przez swoja barwę głosu. Tak, tak wiele głupot powtarzano już na tym świecie."

Ysandra

Oraz wypowiedź niejakiego h.k.: "Co ciekawe te tzw. "wyświechtane" przeboje" Grechuty typu "Dni, których nie znamy" gorsze wrażenie robią na składankach, zaś na orginalnej płycie o wiele lepsze. Po prostu kiedy pojawiają się w kotekscie samych "słodkich melodii" jest tego za dużo.

Tak. Jak kupilem kieeeeedys Korowód, przezylem niemal szok, jak zupelnie inaczej brzmią tu Dni. Inny wymiar. Wynika to z dwoch powodow:

1. otoczenia
2. dlugosci wersji studyjnej - otóż na plycie numer jest duzo dluzszy, przede wszystkim o wyciętą w wersji radiowej FENOMENALNĄ kodę. Sposób, w jaki Grechuta wykorzystal tu Ewę Bem, graniczy z geniuszem Isaaca Hayesa czy George'a Clintona. Mając tak fantastycznie barwny głos do dyspozycji, pojawia sie tylko tu, nawet nie w samym rdzeniu utworu, nigdzie indziej na plycie, tylko wlasnie dopiero w kodzie. I tez wcale nie jest na pierwszym planie, wybity, przed szereg, tylko DOPEŁNIA, uszlachetnia finalowy chór. To chyba najwiekszy majstersztyk aranzacyjny w repertuarze Grechuty. "

Od siebie dodam, że na Ewę Bem, choć wiedziałam o jej "istnieniu", nigdy nie zwróci.łam szczególnej uwagi. Raczej na brzmienie całego chórku.
A aranżacjami zajmował się wówczas Jan Kanty. Przynajmniej formalnie.

dzek

Miałem już okazję wcześniej zetknąć się ze stroną 3ucho i przeczytać te recenzje.Cóż,poza tym,ze pisane są przez osobę niewątpliwie głęboko i prawdziwie zafascynowaną twórczością Marka to pokazują ponadto jak bardzo subiektywny i indywidualany jest odbiór muzyki.Ja lubię plytę "Droga za widnokres"właśnie za tę specyficzną surowość brzmienia i pewnego rodzaju monotonię,ale aż tak entuzjastycznej opini o tej plycie chyba nigdzie nie znalazłem.Wiem oczywiście skadinąd,że plyta ta ma swoich gorących zwolenników wśród obecnych gwiazd polskiego rocka/Muniek Staszczyk/jak i dziennikarzy muzycznych/Paweł Kostrzewa/.Ja sam ją stawiam o stopień niżej od "Korowodu"/ktoremu zarzuca sie,ża zawiera "przeboje,co za nonsens?któż nie chce ,aby jego piosenki były popularne/?i "Pieśni.

Ysandra

Ja mam do "przebojowości" tych piosenek jeden zasadniczy zarzut: oprócz tego, ze tworzą "wygładzony i nieprawdziwy wizerunek artystyczny" "mojego" artysty, to przede wszystkim - słuchając powiedzmy po tych paru tygodniach płyty "Korowód", "Dni, których nie znamy", które np. słyszałam w tym czasie kilkakrotnie, nie zaskakują mnie tak jak powinny. I tego żałuję. Chociaż oczywiście nie jest to zarzut odnośnie Marka.

dzek

Link do tego artykułu juz kiedyś tu zamieściłem,ale ponieważ uważam,że jest na tyle udany więc podaję go jeszcze raz
[link widoczny dla zalogowanych]

dzek

Nie są to recenzje sensu stricto ,ale są napewno dowodem na to,że piosenki Marka Grechuty docierają i są szanowane przez bardzo różne środowiska i tzw subkultury.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ysandra

Bardzo ciekawe. Dobrze sobie czasem odświeżyć spojrzenie... Bo ja, przyznaję się bez bicia, opisując płyty (które to opisy być może kiedyś, kiedy mi się wreszcie wszystko uda dopracować, będziecie mogli przeczytać Wink

), zupełnie nie potrafię uciec od dziesiątków zdań, które o nich przeczytałam. Albo inaczej - opisuję płyty w kontekście tego, jak i za co są cenione. Bo kiedy słucham, to często nie ma dla mnie "najmniejszego" znaczenia, czy to "Pieśni..." czy "...ważne słowa". Poza tym, jak to miło sobie znowu poczytać o Marku w takich (mimo wszystko) superlatywach...

Ysandra

Przejrzawszy inne tematy, stwierdzam, że na owym forum Armii króluje (chyba w takiej kolejności): "Droga za widnokres"!!, "Szalona lokomotywa", "MG&A", "Korowód".,"Wiosna...", "Magia obłoków".

Ysandra

ps. A to taka ciekawostka [link widoczny dla zalogowanych]

Ysandra

"Nazywam sie Wladimir, jestem z Rosji. I tez bardzo lubie piosenki i pojezje Grechuty. Jasne ze w Rosji nie ma mozliwosci posluchac go utwory przez radio, i nikt nie zna kto to jest Marek Grechuta (chociaz wiekszosc ludzie nie wie nawet kto to jest Mickiewic, Wajda). Bardzo mi przykro, ze nigdy juz nie zobacze go na zywo...
Co do porownania Grechuty i Turnau mysle ze nidgy oni nie byli bliski, bo miali rozny celi. Mysle, ze nie ma w Polsce kogos podobnego Mareku. " A to taka ciekawostka z jakiegoś forum Smile

.
"pamiętam, że przy jego pisoenkach moi rodzice się uśmiechają, a ostatnio tak rzadko im się to zdarza..." zawsze mnie takie zdania rozbrajają...